'Ci,
których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość, to nieśmiertelność'
Czego oczekujemy w życiu?
Miłości? Pieniędzy? Spełnienia? Czego oczekują ludzie, czego oczekujesz Ty?
Całe Twoje dzieciństwo i wczesna młodość były pasmem porażek i cierpienia z
którym spotykałaś się każdego dnia. Czemu właściwie tak nienawidzisz samej
siebie? Nie wiesz tego do końca, to chyba Twoi rodzice spowodowali to, że
zamknęłaś się w sobie. Szukałaś siebie w wielu aspektach życia, nie byłaś
wspierana przez tych którzy wspierać Cię powinni. Miałaś jedną przyjaciółkę,
nadal ją masz niemniej jednak straciłaś ją, bo dokonałaś złych wyborów i na
własne życzenie odeszłaś, wiesz jedno, że gdybyś do niej zadzwoniła to Anka
była by tuż obok, wyciągając Cię za dłoń z tego bagna.
Nadal jesteś w tym obskurnym
ośrodku otoczona chmarą ludzi innych od Ciebie, ludzi u których gołym okiem
widać, że są inni od Ciebie. Macie jednak coś wspólnego. Wszyscy jesteście niekochani,
bowiem ich też nikt nie kochał, bo gdyby tak było nie byli by tutaj zamknięci
pod kluczem, w tych czterech ścianach, tylko byli by ze swoją rodziną. Przymykasz
powieki w głowie szumią najpiękniejsze ballady, teraz dopiero rozumiesz ich
sens. Rozumiesz każde słowo tych najpiękniejszych piosenek. Wyobrażasz sobie,
że leżysz na łące, młoda, zielona trawa drapie Cię w nagie ramiona, sukienka
podwinęła Ci się na plecach, zimny wiatr rozwiewa Twoje włosy, a ciepłe słońce
ogrzewa pulchne policzki. Jesteś sama, kompletnie sama mimo, że obok Ciebie
chodzą ludzie jednak masz wrażenie, że są oni w innej rzeczywistości, w innym
świecie niż Twój. Mimo tego czujesz się bardzo dobrze. Wręcz idealnie. Mimo, że dusza chce latać, to ciało ściąga Cię
na samo dno.
Kolejne dni są niemal takie same
jak wcześniejsze. Nie wiesz który jest dzień tygodnia, nie wiesz jaki jest
miesiąc. Jest ciepło, domyślasz się więc, że jest lato. Nadal milczysz to cholerne uczucie pustki w
środku Twojego ciała jest niczym gwóźdź do trumny. Wiesz, że gdybyś umarła,
pewnie zgniłabyś w swoim własny mieszkaniu, bo nawet nie miałby kto wyprawić Ci najskromniejszego
pogrzebu. Jesteś sama jak palec. Czasami w nocy gdy wszyscy już śpią, siadasz
na parapecie i grasz przez długie godziny wylewając przy tym zgorzkniałe, pełne
smutku łzy. Mimo, że Twoje usta milczą
każdego dnia, to Twoja dusza krzyczy, krzyczy błagalnie prosząc o miłość, o
szczęście, o ukojenie.
Jedno Cię trapi i spędza sen z
powiek- Michał. Intryguje Cię do tego stopnia, że czasami masz chęć powiedzieć
mu, by został. By objął Cię tak jak czasami to robi i pogłaskał po czarnych
włosach, by zapewniał, że będzie dobrze. Odwiedza Cię niemalże codziennie. Gdy
oczekujesz jego przybycia czas dłuży Ci się jeszcze bardziej. Ubierasz swoją
kochaną sukienkę w kwiaty i beżowe baleriny które któregoś razu Michał przywiózł
z Twojego domu. W dłoni kurczowo trzymasz jego MP4 idąc w kierunku szpitalnego
ogródka. W słuchawkach rozbrzmiewa jedna z nowych piosenkę, która wyjątkowo Ci się
spodobała, bo rzadko słuchasz tego typu utworów. Gdy już jesteś na miejscu ściągasz buty i
bosymi stopami oraz zamkniętymi oczyma tańczysz po całym ogródku, rozpościerasz
ramiona i kręcisz dookoła własnej osi ze szczęściem wymalowanym na ustach. Oblewasz się rumieńcem gdy nagle ktoś kładzie
Ci dłoń na ramieniu, szybko wyciągasz słuchawki z uszu i zakładasz buty. Kiwasz
lekko głową, bo widzisz śmiejącego się przyjmującego. Idziecie przejść się po
ogrodzie, mijacie kwitnące jabłonie, czereśnie. Widzicie jak inni mieszkańcy
domu zbierają i zajadają się truskawkami. Michałowi jak zwykle buzia się nie
zamyka, a Ty próbujesz zakodować w
swojej głowie każdą, nawet najmniejszą część jego ciała, każdy szczegół.
Toniesz w jego błękitno-szarych oczach, widzisz lekko przydługie, ale i
nienagannie ułożone ciemne włosy, długie nogi, szerokie ramiona. Jest taki
nierealny. Nie prawdziwy.
-Kamila, czy Ty mnie w ogóle słuchasz?-pyta, a Ty nic nie
mówisz, patrzysz na niego piwnymi oczyma chcąc by nadal mówił, byś mogła
słuchać jego głosu, który jest taki przyjemny dla ucha, którego tak pragniesz
każdego dnia. Pragniesz by mówił Ci ‘dzień dobry’ i ‘dobranoc’.- Do jasnej
cholery, jesteś dla mnie ważna, bardzo ważna ale Ty kompletnie masz mnie w
nosie. Ignorujesz mnie, a ja całymi dnami nie myślę o niczym innym, niż o
Tobie. Namieszałaś w głowie, jesteś taka piękna- mówi kładąc Ci olbrzymią
twarz na bladym policzku- Ale mam tego dosyć, serdecznie dosyć, bo nie
powiedziałaś do mnie nic, nie wydusiłaś z siebie żadnego jebanego słowa oprócz
tej jednej piosenki która mi zaśpiewałaś. Przepraszam, ale ja tak najzwyczajniej
w świecie nie mogę, nie potrafię. Nie mogę żyć bez Ciebie, ale nie mogę też i żyć z Tobą.- muska Cię
delikatnie w usta, puszcza dłoń i odchodzi. Odchodzi, a Ty nic nie możesz
zrobić. Możesz tylko widzieć jego oddalającą się postać. Padasz na kolana i po
raz kolejny potok łez wylewa się z Twoich oczu, jęczysz. Jęczysz z bólu, z krwawiącego serca, które nie może się
uspokoić tylko bije z zawrotną prędkością. Noc spędzasz w tym samym miejscu.
Mija
siedem dni, siedem kurewsko długich dni, bez niego. Twoje życie straciło sens.
Zakradasz się więc do magazynku. Połykasz wszystkie leki jakie znajdują się w
tym miejscu, bo nie możesz żyć ze świadomością, że go skrzywdziłaś, że
skrzywdziłaś jedyną osobę którą kochasz, kochasz nad życie
______________________
Jakoś się Was tu mało zrobiło :( No bo to takie jest, wymaltretowane pisane niemalże na skraju płaczu i zdenerwowania.
Jeśli macie jakieś pytania to -> ASK
Pozdrawiam Anka
nie wydaje mi się, że zrobiło się nas mało, tylko po prostu ciężko coś napisać.
OdpowiedzUsuńuwielbiam tu wpadać i czasami po kilka razy czytam ten sam rozdział :) nie wiem jak to robisz Kochana ;* po prostu dziękuję Ci cholernie za to opowiadanie <3 nie mam słów, jest pięknie :3
To jest takie emocjonalne. Ja często nie jestem w stanie czegoś tu naskrobać. Lubię czytać parę razy każdą część. Im więcej rozdziałów tym to całe opowiadanie lepiej się czyta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kinga xooo
Anka nie no nie mogę. Miało być tak pięknie i kolorowo a Ty znów musiałaś namieszać. Teraz jak by się dowiedział to wyrzuty sumienia by go chyba zabiły..
OdpowiedzUsuńUtożsamiłam się z bohaterką... Jak nigdy.
Kisses.
Nie wiem, co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńSkładam zażalenie.
OdpowiedzUsuńZero litości dla bohaterów i dla naszych emocji.
Końcówkę czytałam ze 3 razy. Szok i niedowierzanie. To nie może tak być, no...;c
Nie pozwalam Ci zawisić wszystkiego. Nie pozwalam i koniec kropka! Jestem starsza bliźniaczką więc się słuchaj! Kocham to opowiadanie jest takie cudowne, a z drugiej storny takie smutne :( i to mnie boli.
OdpowiedzUsuńPrawie zaczęłam płakać z Kamilą. Jak on mógł? Michał jak mogłeś ? Powiedz mi i jej.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest genialna, cudowne, piękne, jedyne w swoim rodzaju. Jest wybuchową mieszanką emocji. Kocham je !
Pozdrawiam J.
Michał odszedł, bo myślał, że Kamila spędza z nim czas, by się nie nudzić. Kamila sądziła, że Michał to jedynie jej urojenie. Zmęczony umysł wymyślił jego postać, by mogła przetrwać jeszcze jakiś czas.
OdpowiedzUsuńAle to nie urojenie. To nie nuda. To miłość. Nieśmiała. Wielka. Prawdziwa. Piękna.
Pozdrawiam. :)
po ludzku rozumiem Michała. ona jest dla niego kimś bardzo ważnym, ale Michał powinien zrozumieć ymm. jej chorobę. bez powodu nie stała się taka jaka jest teraz. ale z drugiej strony ona powinna zrobić coś w kierunku tego, aby zatrzymać Michała przy sobie.
OdpowiedzUsuńech, sama nie wiem kto popełnił błąd, a może oboje są temu winni?
ale wiem jedno - nie ma ryzyka nie ma zabawy. może o zabawie nie ma tutaj mowy, ale o szczęście trzeba walczyć, mimo wszystko, a mi się wydaje ze oni poddali się jeszcze w połowie drogi.
Kamili się wydaje, że z nią wszystko w porządku, ale nie wiem czy to normalne, że nie wydobywa z siebie ani słowa (!) Tylko podczas tej piosenki... :/
OdpowiedzUsuńMichał, wlał w nią wielką nadzieję, ale swoim wyznaniem chyba doszczętnie zniszczył wszystko to, co udało jej się w sobie odbudować. Mam nadzieję, że ktoś ją znajdzie. Żywą.
Wiesz co, żebyś w takim momencie kończyła! :(
Dziewczyno jak ja lubię Cie czytać. I czekam, czekam niecierpliwie na jeszcze.
OdpowiedzUsuńOesu to jest takie piękne, że mogłabym czytać to na okrągło. Tak żal mi jest Kamili i jej psychicznego bólu. Zaraz chyba rozpłaczę się normalnie. Winiar chyba trochę ostro zareagował ale w sumie nie dziwie się mu. Kamila sądzi, że różni się od tych wszystkich osób ale tak naprawdę mają sporo wspólnego. Mam nadzieję, że ponownie nie zrobi sobie jakiejś krzywdy (czyt. zabije się) i że ponownie Misiek ją heroicznie uratuje :3 osobowość głównej bohaterki mnie naprawdę zadziwia i jej wszystkie przemyślenia. Naprawdę musisz to już kończyć? :(
OdpowiedzUsuń