Nic, naprawdę
nic, nie pomoże jeśli Ty nie pomożesz
dziś miłości.
Idziecie w nieznane, dalej
trzymasz się kurczowo jego muskularnej siły, a długie ramiona Michała nie
wypuszczają Cię z objęć. Nie boicie się, że chłopak będzie musiał ponieść
konsekwencje swoich czynów, przecież niemalże siłą wyrwał Cię z sideł
obskurnego szpitala. Nie myślałaś, że w takich warunkach spotkasz tą jedną
osobę którą pokochasz całym swoim sercem, że jesteś w stanie pokochać kogoś tak
mocno jak kiedyś kochałaś Igora, zdaje Ci się nawet, że Michała pokochałaś
jeszcze mocniej. Pokochałaś, choć sama nie masz serca. Udajecie się do samochodu, zatapiasz się w
białym skórzanym fotelu opierając głowę o czystą szybę, Michał patrzy na Ciebie wyczekując jakiegoś
słowa czegokolwiek. Wyciągasz rękę i włączasz radio, po chwili w całym aucie
rozbrzmiewają się największe rockowe kawałki.
- Wiesz Michale, opowiem Ci czemu
się znalazłam w tym miejscu, pełnych szalonych ludzi. W liceum poznałam chłopaka,
którego kochałam nad życie miał na imię Igor.
Kiedy zaczęliśmy ze sobą być miałam 16 lat, teraz mam 25. Spędziłam z
nim 9 lat życia, i jeden rok który doprowadził mnie do ruiny- siatkarz siedzi z
pełnym napięcia wzrokiem, patrzy na każdy minimetr Twojej twarzy- Po jakiś 5 latach, może nawet wcześniej nie
pamiętam już dokładnie coś zaczęło się psuć. Nie wracał na noce do domu, zaczął
być inny oschły. Dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, że miał kogoś innego,
gdy mu o tym powiedziałam zaczął być jeszcze bardziej innym człowiekiem,
zmieniał się na moich oczach niczym bazyliszek, a ja nic nie mogłam zrobić, bo
tak bardzo go kochałam. Jednak nadszedł pewien dzień, w którym mnie znalazłeś.
Igor przyszedł po pracy i zakomunikował mi, że odchodzi bo jego dziewczyna jest
w ciąży i musi się zaopiekować nią i
dzieckiem. Załamałam się, poszłam do pracy i jak z niej wracałam uznałam, ze nie mam po co
żyć, bo nie mam dla kogo. Rodzice dawno nie interesowali się moim życiem i
losem, Igora kochałam najbardziej na
świecie jak nikogo innego. Nie umiałam żyć bez niego.- mówisz płacząc już jak
mała dziewczynka, nawet nie zauważyłaś kiedy Michał odpalił samochód i
znaleźliście się nad pięknym jeziorem mieniącym się milionem barw widzisz
zachodzące słońce które nadaje magiczny polot temu miejscu.
Nic nie może wiecznie trwać, może
ten u góry który pociąga za odpowiednie sznurki nadając Twojemu życiu jako taki
sens i ład miał jakiś cel w tym, że nie pozwolił Ci odejść z tego Ziemskiego
pierdzielnika. W duchu dziękujesz mu za to, że na Twojej drodze postawił Ci
Michała, ucieleśnienie Twoich ostatnich marzeń i ideału mężczyzny. Nie wiesz
właściwie czemu on się tak Tobą opiekował, czemu przyjeżdżał niemal dzień w
dzień . Wychodzisz z samochodu czujesz żarzące słońce które paliło Twoją bladą
skórę na ramionach, prostujesz nogi i czujesz się jak w niebie. Niemal biegnąc wpadasz z wielkim hukiem do
zimnego jeziora, woda muska Twoją skórę powodując gęsią skórkę. Jest Ci
przyjemne dobrze, z tyłu swojego ciała słyszysz męski śmiech Michała, śmieje
się widząc Cię taką radosną beztroską. Zdajesz sobie wtedy sprawę, że szczęście jest cholernie ulotne. Bo
kiedyś też byłaś na pozór szczęśliwa, a szczęście pękło jak bańka mydlana zostawiając
Ci szramy na sercu i ból tak wielki jak tornado niszczące wszystko co ma na
drodze. Nigdy nie pomyślałaś, że dzięki
Michałowi wyjdziesz z tego dołka w którym się znajdowałaś. Uświadamiasz sobie,
to że nie ważna już jest przeszłość, ważne jest to co się dzieje tu i teraz.
Trzeba nie myśleć o tym jak zranił Cię Igor, musisz myśleć ile szczęścia może
dać Ci Misiek. Nie wolno Ci myśleć o
złych aspektach życia, musisz myśleć o samych pozytywach. Nawet w małych,
prostych rzeczach.
Kiedy zapada już zmrok, a wy
znajdujecie się w michałowym mieszkaniu siedząc na wygodnej sofie tępo wpatrując
się w banalny film emitowany przez telewizję polską przysuwasz się jak najbliżej
siatkarza przytulając się do niego z całych sił. Początkowo onieśmielony i może
nawet po części zmieszany Michał nie wiedział co zrobić, jednak odwzajemnił to
zbliżenie. –Bardzo Cię kocham- mówisz wtulając się w tors chłopaka.
_______________________________________
Dziękuję.
Pozdrawiam Anka.
<3
OdpowiedzUsuńPodium.
OdpowiedzUsuńIdealne, mimo moich słów ! Michał ideał mężczyzny, Kamila idealna kobieta dla niego. Piękna i szczęśliwa miłość. KOOCHAM *.*
Pozdrawiam J.
♥
OdpowiedzUsuńto musiało się po prostu zakończyć szczęśliwie. nie wierzyłam w inne zakończenie.
Usuńnawet nie sądziłam, że mogłaby sobie odebrać życie przez nieodwzajemnioną miłość. chociaż jest jedno - sorki dwa szczęścia w nieszczęściu- Igor jej nie bił i poznała Michała.
teraz będą szczęśliwi razem, i będą żyli długo i szczęśliwie.
i to my powinniśmy podziękować Tobie za to opowiadanie! :)
Wkleję fragment piosenki, która niebywale psuje do całej opowieści..
OdpowiedzUsuń"But I’m only human
And I bleed when I fall down
I’m only human
And I crash and I break down
Your words in my head, knives in my heart
You build me up and then I fall apart
'Cause I’m only human..."
I dodam tylko, że prawdziwa miłość zawsze wyciągnie nas z nawet najgłębszego dołu.
Kocham:**
W pełni się zgadzam :) Piosenka cudowna tak swoją drogą ;)
Usuń<3 Dziękuję Ci :)
I jakoś tak podobnie wyobrażałam sobie koniec tego opowiadania, bo nie wyobrażałam sobie, że Kamila mogłaby tego nie przeżyć! Miłość lekarstwem na całe zło? Jednak tak. Widocznie ten u Góry steruje nami niczym marionetkami w teatrze, po złym przedstawieniu postawił na drodze dziewczyny Anioła w ludzkiej postaci.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
Widzimy się na kolejnych Twoich historiach :)
Anka ja też Cię kocham za to co i jak piszesz.
OdpowiedzUsuńA prawdziwa miłość wyciągnie nas z każdej opresji,a jeśli nie miłość to chociaż bliska osoba - bliska na tyle aby udźwignęła cieżąr problemów razem z nami
Piękna opowieść. Cieszę się, że Kamili nie była pisana taka śmierć. Oboje będą razem szczęśliwi. Jednak miłość jest lekiem na całe zło :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :*
O rany.. Tak bardzo cieszyła mi sie micha jak czytałam ten epilog...kolejny świetny w twoim wykonaniu z resztą. Tak bardzo sie cieszę, że to właśnie Michał stał sie dla niej tym, który przywróci jej twarzy uśmiech. Powiem jedno: przepraszam, że nie było mnie tu z komentarzem, a dziękuję za kolejną wspaniałą i wzruszającą historię.
OdpowiedzUsuńŚciskam ❤
Masz szczęście dzieciaku, że jest szczęśliwe. Bo jakby nie było, to bym Cię dopadła w Krakowie i zadręczyła wyrzutami! Zaspamowała gg i fejsbuczkowego czata. Pis joł.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to i szkoda, że koniec :c
Szkoda że to już koniec tak pięknej historii. Będę za nią tęsknić, ale mam nadzieję, że zaczniesz pisać nową i poinformujesz nas o tym:*
OdpowiedzUsuńPięknie.
OdpowiedzUsuńWnosi nieco optymizmu i nadziei :) A to im się należy.
I myślę, że nam w codziennym życiu chwila zastanowienia i uśmiechu też nie zaszkodzi. Jak widać nie warto się poddawać, bo nigdy nie wiemy, kiedy spotkamy kogoś, kto zupełnie odmieni i uratuje nasze życie.
Jesteś genialna <3 Może się powtarzam, ale taka prawda.
<3
OdpowiedzUsuńDopiero dziś przeczytałam to opowiadanie i bardzo mi się podobało. Jest inne, a przede wszystkim nietypowe, co najbardziej przypadło mi do gustu. Byłam w niezłym szoku, gdy Michał po prostu wyszedł i długo jej nie odwiedzał. Musiało być jej naprawdę bardzo, ale to bardzo ciężko. Cieszę się jednak, że poszedł po rozum do głowy i wrócił do niej. Trochę szalona była akcja z ostatniego odcinka, gdy tak po prostu zabrał ją ze szpitala. Widać było jednak, że kieruje nim ogromna miłość i chęć opiekowania się zranioną kobietą. Naprawdę szkoda, że to już koniec. Mam jednak nadzieję, że będę mogła przeczytać inne Twoje opowiadania. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa przepraszam za spóźnienie, wybacz.
OdpowiedzUsuńNie żałuję, że zaczęłam czytać to opowiadanie, bo jego zwieńczenie jest piękne, a chyba dodawanie innych słów jest tu zbędne, po psuje klimat.
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :-*
Cudowny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny ♥
Zapraszam do mnie ♥
http://pomyslomnieczasem.blogspot.com/